piątek, 2 kwietnia 2010

Wielkopiątkowe rozmyślania

Wielki Piątek.

Właśnie wróciłam z nabożeństwa, bardzo wyciszonego i prostego,jak skromny pogrzeb kogoś nieznanego… gdzie garstka pogrzebników rozchodzi się do domów z uczuciem pustki i beznadziejności. Samotności i bezsensu. Życie to tylko nicość.Vanitas vanitatum et omnia vanitas! Wszystko skończone! ?????
Och, jak dobrze, że to nieprawda!!!!!! Perspektywa niedzielnego poranka,
ZMARTWYCHWSTANIA CHRYSTUSA, nastraja ku nadziei, dodaje wiary w to, co niemożliwe i zachęca do zaufania na nowo CHRYSTUSOWI ZWYCIĘZCY.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.