sobota, 24 lipca 2010

Krasomówczy festiwal

Jeśli lubicie słuchać zwykłych i niezwykłych opowieści to musicie koniecznie przyjechać do Sztokholmu na przełomie czerwca i lipca. Tutaj na Starym Mieście na placyku zwanym Brända Tomten przez 10 dni odbywa się osobliwy krasomówczy festiwal
" Berättarnas Torg". Co wieczór pod rozłożystym kasztanem do oratorskiego występu staje dwóch mówców, którzy bawią i wzruszają słuchaczy, w tym również i mnie:)

Gotlandia

Przez ponad tysiąc lat Gotlandia przyciągała swoim położeniem na środku Bałtyku. Najpierw wikingów, potem hanzeatyckich kupców, a obecnie turystów takich jak ja:)
Wyprawa na Gotlandię zaczyna się w Sztokholmie. Autobus spod Dworca Centralnego zabiera nas do Nynäshamn, skąd promem w trzy godziny docieramy do stolicy Gotlandii Visby. Wypożyczonym samochodem ruszamy na północny cypel wyspy. Tam znów czeka na nas prom. W ciągu kilku minut jesteśmy na wysepce FÅRÖ,wyspie Igmara Bergmana. To tutaj nakręcił film " Siódma pieczęć". Wieczorem, po kolacji podjeżdżamy na plażę z charakterystycznymi tworami skalnymi, które można zobaczyć na każdym folderze o Gotlandii.
Następnego dnia zwiedzamy VISBY.Architektura miasta zupełnie nie przypomina szwedzkich miasteczek, w których do dziś jest wiele drewnianych domów. Visby jest zdecydowanie inne... "kamienne".
Gotlandia, Gotlandia.....prom do Nynäshamn wzywa, ale.... obiecuję wrócić!!

Lipiec pachnie kwitnącymi lipami

Od kilkunastu dni w Sztokholmie upalna pogoda.W powietrzu wibrującym gorącem unosi się słodki i upojny zapach kwitnących lip. Nieważne,że zima była sroga, a wiosna ociągała się z nadejściem, ale kiedy nadchodzi lato natura nadgania wszystkie zaległości i lipy zakwitają punktualnie w lipcu, jak w zegarku.

poniedziałek, 5 lipca 2010

Relaks na pokładzie żaglowca Af Chapman

Siedzę na leżaku na pokładzie żaglowca Af Chapman i podziwiam cudowny widok roztaczający się na Sztokholm, a w szczególności na kamieniczki Starego Miasta, które usadowiły się na samym brzegu Bałtyku wcinającym się tak głęboko w samo miasto. Nad kamieniczkami-wieże Katedry Sztokholmskiej i Kościoła Niemieckiego.Po mojej prawej-Muzeum Narodowe i Grand Hotel, a po lewej (na przeciwnym brzegu) strome zbocza największej wyspy miasta-Södermalm.Ten malowniczy obraz miasta skąpanego w słońcu uzupełniają przepływające motorówki, żaglówki i statki turystyczne.
Żaglowiec Af Chapman to moje ostatnie ODKRYCIE i z wielkim entuzjazmem spędzam tu słoneczne i gorące popołudnia . Oprócz tego jest to najpiękniejsze schronisko młodzieżowe Sztokholmu.Moja uczennica Ania B. z Chybia spędziła tu w lutym kilka dni. O zimowe wrażenia zapytajcie ją ;)

I am your guide in Stockholm

Koniec kursu polskiego oznacza początek sezonu turystycznego.I am your guide today- to zdanie powtórzę tego lata kilkadziesiąt razy( mam nadzieję). Sezon zaczął się od nauki fachowego zawiązywania błękitnej apaszki z logo firmy, dla której pracujemy. Po dokładnym instruktażu, czas na " Welcome in Stockholm" :)I znów szlifujemy bruk Starego Miasta, marmurowe posadzki sztokholmskiego ratusza i parkiety Zamku Królewskiego. A przed Muzeum Waza po raz kolejny objaśniamy, że Nordiska Museet to nie kościół a muzeum.Niektóre grupy są wspaniałe, a niektóre strasznie nudne. Nawet mnie samej nie chce się śmiać z moich aluzji i humorystycznych wstawek przy tych nudziarzach:)

Rowerem po Sztokholmie

W Sztokholmie można poruszać się metrem, autobusem, na piechotę albo... ROWEREM.
W ponad 70 punktach miasta można sobie wypożyczyć rower na 3 godziny, ale uprzednio należy wykupić kartę, albo na cały sezon albo na kilka dni. Od początku maja mam kartę sezonową ( ważną do października)i zwiedzam sobie Sztokholm na rowerze. Ale frajda!!!

Koniec tortur z biernikiem, celownikiem i dopełniaczem

Wakacje!!!Kurs polskiego dla dorosłych zakończony.24 spotkań po 1,5 godzin, dwie grupy po 5 osób. Poziom entuzjazmu i zaangażowania był na początku duży ale słabł proporcjonalnie do wprowadzania przypadków: mianownika, biernika, celownika i wygasł zupełnie przy dopełniaczu- w grupie ostał się tylko jeden kursant, który chce kontynuować naukę polskiego po wakacjach. Może to nie były jednak tortury ?? !!!